Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
1733
BLOG

Społeczeństwo naiwnych sierotek

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Polityka Obserwuj notkę 32

Choroba, która ogarnęła siedem lat temu Polaków będzie trudna do wyleczenia. W kategoriach zbiorowych, jako społeczeństwo, powinniśmy zostać zamknięci w wariatkowie.

Patrząc na powyborcze cuda ogarniają mnie smutne refleksje. Jako społeczeństwo współcześni Polacy są – przykro to powiedzieć - masą naiwniaków, która po minimalnej tresurze rzuciłaby się do kupna dziurawych butów po zawyżonej cenie. Nie rzuca się, bo nikt jej jeszcze w tę stronę nie tresował, ale przyjdzie na to czas. Są masą ludzi pozbawionych jakiejkolwiek umiejętności wyciągania wniosków przyczynowo – skutkowych. Może, gdy większość palnie się młotkiem w głowę i ją zaboli, to jeszcze te fakty połączy. Ale jest już zbyt głupia, by zrozumieć związek między tym, że wieczorem pod domem nie ma samochodu a tym, że rano oddało się kluczyki nieznajomemu. Gdy wejdzie do lasu, to zobaczy drzewa, ale już nie ogarnie, że drzewa tworzą właśnie las.

To cud, że jako społeczeństwo jeszcze istniejemy, bo ewolucja takie pomyłki powinna eliminować. Widocznie jednak nawet stado baranów jest komuś potrzebne, więc utrzymuje je przy życiu, by mógł je strzyc. Niestety pokolenie najgłupsze z głupich to pokolenie 30-40 latków, czyli tych, którzy są w sile wieku i z racji tego winni być powyżej średniej.

Prawie połowa Polaków, która poszła na wybory wybrała Platformę i jej zielonego koalicjanta. Istnieje ponad 40% naiwniaków, którzy nie widzą związku między swoim wyborem a tym, że w XXI wieku nie można policzyć głosów, bo „system nie czyni wydruków”. Tak samo jak nie można policzyć głosów, tak samo nie można niczego. Zawsze znajdzie się wytłumaczenie, które naiwniak kupi, choćby w niedzielę wykluczało ono to, co usłyszał naiwniak we wtorek. Ale może wykluczać, bo naiwniak i tak żadnej refleksji nie podejmie. Logika – słowo nieznane.

Liczbowo takich zagubionych sierotek są miliony. I żadna z nich nie widzi związku między swoimi głupimi decyzjami w dniu wyborów a tym, że do lekarza w 2014 r. można zapisać się najszybciej na 2016 r. Żadna z sierotek nie rozumie, że ma co miesiąc w portfelu 100, 200, 500 zł mniej, bo zagłosowała na komediantkę, która jedyne co ma do powiedzenia, to „jestem kobietą", "jako kobieta", "jak wiele kobiet", "jak polska kobieta", a wcześniej krętaczowi, który spierniczył do Brukseli po pensję rzędu kilkaset tysięcy euro i każe wierzyć, że to sukces każdego pojedynczego Polaka. Ale co tam: naiwniak i sierotka uwierzą, że to ich własny sukces.

Żadna z sierotek nie widzi związku między tym, że w jej sąsiedztwie zamknięto szkołę, pocztę, zlikwidowano połączenie kolejowe, podniesiono czynsz za mieszkanie a tym, że poszła w niedzielę głosować na PO i jej zielonego koalicjanta.

Obok naiwnych sierotek pasie się stado zrezygnowanych, dla których, to czy wygra PO czy Pis nie ma żadnego znaczenia, bo jedni są podobni do drugich. To być może nawet stado liczebnie wcale nie mniejsze. Także i ono nie potrafi rozpoznać rzeczywistości wokół siebie.

Jeśli bowiem tym samym jest mówienie obwieszonemu zegarkami Nowakowi „Sławku jesteśmy z tobą” i natychmiastowe wyrzucanie skompromitowanego Hofmana, to tutaj nie ma już co tłumaczyć różnic. Trzeba po prostu przyjąć do wiadomości, że również trafiło się na zaczadzonego rodaka, tyle tylko, że zaczadzonego z nieco innej strony.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka