Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
211
BLOG

Jak zapamiętam Radosława Sikorskiego?

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Polityka Obserwuj notkę 5

Radosław Sikorski znika – niestety pewnie na jakiś czas, a nie na zawsze – z polskiej polityki. Jego wierni, acz osieroceni, klakierzy inicjują narrację o tym, jak wielkiej straty doświadcza Polska wraz z odejściem Sikorskiego. Faktycznie wielkie były osiągnięcia ministra i marszałka Sikorskiego i zliczyć ich wszystkich nie sposób. Wśród wielkich osiągnięć były jednak te największe i te akurat przypomnieć warto.

1. Dał radę zamówić w drogiej restauracji zupę z dyni, krwistą polędwicę wołową, foie gras i comber z królika, szampana oraz wino, ale po konsumpcji tego wszystkiego już niestety nie dał rady za to z własnej kieszeni zapłacić.

2. Chciał dożynać watahę, a tu wataha nie dość, że dożynanie przeżyła, to jeszcze się wzmocniła i jedną bitwę już w tym roku wygrała i wygra pewnie drugą. A ponieważ Sikorski uwielbiał politykę twitterową, to na okoliczność niemocy w dożynaniu watahy można mu zacytować rymowankę „Kozak w necie, słabiak w świecie”.

3. Przejechał prywatnym samochodem odległość odpowiadającą dwóm okrążeniem Ziemi, co kosztowało podatników niemałe pieniądze. Podobno jechał przekonywać wyborców do swej partii. Tymczasem obywatelska partia tak świetnie osadzonego w swoim okręgu posła nie doceniła i go wyrzuciła.

4. Pragnął uchodzić za niezależnego bogacza, lepszego z urodzenia – butne pozowanie na brytyjskiego lorda i wielkiego posiadacza ziemskiego. To, czego się jednak o nim dowiedzieliśmy pokazuje raczej dorobkiewicza z prowincji, który wkuwa przeróżne paragrafy, by w majestacie prawa oszczędzić kilka złotych z tytułu zwrotu kosztów za paliwo lub jedzenie.

5. Pozował za kogoś godnościowo przewyższającego polskie polityczne pospólstwo, z którym - on absolwent prestiżowego Oxfordu, czyli elita świata – musi, chcąc nie chcąc, współpracować. Choć jego wielkie ego za każdym razem przypominać miało, kogo otacza majestat, to w istocie słabowita była to cześć. Gdyby było inaczej, to nie musiałyby jej bronić sądowe pozwy pisane przez mecenasa G.

6. Był to taki Radek dobra rada. Ogłosił Ukraińcom, że jeśli nie podpiszą porozumienia z Putinem, to "wszyscy będą martwi". Ukraińcy zrobili po swojemu, zrobili inaczej, żyją, walczą, Sikorskiego nie posłuchali i wciąż nie przegrali.

7. Miał być szefem unijnej dyplomacji, szefem NATO, przyszłym prezydentem RP, a w istocie nie załapał się choćby na dalsze „robienie laski Amerykanom”, jak malowniczo określił politykę swojego rządu względem mocarstwa.

8. Zarzucił, że w Polsce to „taka murzyńskość” panuje. W międzyczasie, po zamieszczeniu jednego selfie z Obamą, a przed zamieszczeniem innego dowartościowującego go selfie z kimś ważnym tego świata, pouczał nas, że mówiąc o murzyńskości miał na myśli bardzo „płytką dumę i samoocenę” Polaków.

9. „Prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie mały” – pouczał Lecha Kaczyńskiego. Definicję słowa „mały” wypełnił jednak osobiście, gdy tuż po elekcji wygasił Andrzejowi Dudzie mandat europosła, choć zgodnie z prawem wcale robić tego nie musiał. Małemu marszałkowi posmakowała mała zemsta.

10. Miał być niby najbardziej znanym na świecie polskim politykiem, liderem europejskiej opinii publicznej. Prawdziwie głośno na świecie było o jednej jego wypowiedzi, gdy opowiadał o spotkaniu Putin - Tusk, na którym ten pierwszy proponować miał rozbiór Ukrainy. Trudno powiedzieć o co Sikorskiemu chodziło, ale niebawem oświadczył, że takiego spotkania nie było, a on sam źle zapamiętał rozmowę, której przecież rzekomo miało nie być. The Economist napisał potem o Sikorskim, że jego reputacja legła w gruzach.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka