Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
287
BLOG

Feministkom nie zależy na pomocy kobietom, ale na aborcji

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Polityka Obserwuj notkę 5

Jest wśród feministek jakaś szczególna radość z każdej aborcji i szczególna wściekłość, gdy mowa o pomocy rodzinom z chorymi dziećmi. To przeraża.

Feministki to bardzo złe kobiety i za każdym razem się w tym upewniam. Opętane złem, nienawiścią, po prostu takim złem, które na świecie istnieje i przybiera osobową postać. Po prostu opętane, jakkolwiek opętanie jest terminem ze świata duchowego.

Mówi Jarosław Kaczyński o aborcji: - „Będziemy dążyli, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię. Chcemy, by było to możliwe ze względu na realną pomoc, która będzie udzielana także ze środków publicznych. Oczywiście mowa tylko o tych przypadkach trudnych ciąż, gdy nie ma zagrożenia życia i zdrowia matki. Będziemy rozwijać te wszystkie instytucje, takie jak m.in. hospicja prenatalne, które dzisiaj są społeczne, będziemy się starać, by kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji, otrzymała bardzo poważną pomoc”.

Oto prezes rządzącej partii powiedział, że jest chęć, aby państwo polskie mocno wspierało matki i rodziny, w których mogą urodzić się chore dzieci. I to co najważniejsze pomagało po urodzeniu się tych dzieci, a nie tylko na etapie ciąży. Pomagało, czyli pewnie wspierało finansowo, logistycznie i w każdy inny sposób. Jednym słowem człowiek, od którego bardzo dużo zależy zaproponował gotowość pomocy. Tym bardziej cenną, że przecież – także ze środowisk feministycznych – słychać głosy, że jednym z głównych powodów dokonywania aborcji eugenicznych jest obawa przez posiadaniem chorego dziecka, gdy zostanie się samemu z milionem nieszczęść. Propozycja Kaczyńskiego idzie zatem w kierunku przynajmniej częściowego wyeliminowania tego głównego powodu strachu przed urodzeniem niepełnosprawnego dziecka.

Każdy przyzwoity człowiek, empatyczny, o normalnych ludzkich odruchach powiedziałby, że to świetny pomysł ze strony lidera PiS. Trzeba tylko pilnować jego i innych polityków, by tę zapowiedź spełnili i nie poprzestali na słowach. Dodatkowo warto byłoby także przedstawić listę konkretnych rzeczy, które mogą być zrobione, aby ta pomoc była faktycznie skuteczna. Politycy wszystkiego przecież nie wiedzą, zresztą społeczne zaangażowanie zawsze jest potrzebne. Słowem – spróbujmy zrobić coś dobrego, skoro jest wola polityczna ku temu.

I tutaj pojawiają się feministki. Co mają do zaproponowania dla rodzin z chorymi dziećmi? Czy jest wśród nich gotowość do dyskusji o tym, w jaki sposób zapowiedź o chęci pomocy realizować? Otóż jak widzimy nie ma żadnej gotowości – jest tylko jeden opętany wrzask – my chcemy aborcji. O pomocy nie chcą słyszeć, tak jakby obawiały się, że choćby jedna kobieta, która z takiego wsparcia skorzysta w efekcie porzuci myśl o abortowaniu chorego dziecka. Feministyczny przekaz brzmi jednak: nie pomagać, tylko mordować. Tak jakby była jakaś szczególna radość w tym środowisku z każdego abortowanego, czyli zabitego dziecka. I analogicznie – rodzi się w nim jakaś szczególna wściekłość na samą myśl, że kobieta może uznać, że skoro jest szansa na otrzymanie pomocy, to ona chorego dziecka nie zabije.

Tak po prostu wygląda zło w czystej postaci.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka